Komiksu nie ma. Bo, wicie rozumicie, w tygodniu po robocie za bardzo czasu nie ma. Ale w niedzielę będzie coś na bank, z panią Bożenką. Tej co kiedyś tachała płoda.
A w ucho wejdą The Vandals, czyli jedna z najfajniejszych kapel jakie w latach osiemdziesiątych wypluła Kalifornia. It's a fact!
Ależ się mogę wyżyć! Tyle rzeczy w Kajecie siedzi. Czasem rzeczy błahe, a czasem tak bardzo głębokie, jak to poniżej.
I tu w nawiązaniu, jako że hobbystycznie tworzę nazwy punkowych kapel (Pomór Szpaków, Motyl - Kombatant itepe), to tu może wyjśc całkiem zgrabna nazwa dla norweskiego truheavydeaththrashultrasuperblackhatemetalu - Pedonekro. Także jeśli ktos akurat planuje karierę jako truheavydeaththrashultrasuperblackhatemetalowy szansonista, nawet niekoniecznie norweski,
a brak mu pomysłu na chwytliwą nazwę - proszę bardzo, brać sie nie krępić.
A co posłuchamy? Nie, nie truheavydeaththrashultrasuperblackhatemetalowy band, nawet nie norweski. Zagra nam niemieckie Beatsteaks, kapelę czczę i martwe kozy o północy piwo ku chwalę piję. Enjoy.